UWAGA: Od kwietnia 2018 roku Forgen.pl zawiesił swoją działalność. Na poniższej stronie znajduje się archiwum serwisu. Możliwość logowania i rejestracji nowych kont została zablokowana. W celu uzyskania porad genealogicznych zapraszamy na inne fora o tej tematyce: genealodzy.pl, Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne Gniazdo
Jakie zdolności odziedziczyłaś/eś po swoich przodkach ?
Moderator: Moderatorzy
-
AUTOR TEMATU - Posty: 907
- Rejestracja: ndz paź 18, 2009 2:51 pm
- Podziękował/a: 199 razy
- Podziękowano: 183 razy
Jakie zdolności odziedziczyłaś/eś po swoich przodkach ?
"Mówi się", że zdolności intelektualne i manualne najbardziej dziedziczy się po dziadkach
(zaraz mnie pewnie Helenka sprowadzi na ziemię ). A po dalszych przodkach ?
Czy ich talenty przeszły przez kolejne pokolenia, żeby nas obdarować jakąś zdolnością ?
Bo jak się tak zastanowić... to ja chyba sroce spod ogona wypadłam. Kompletnie nie pasuję. No bo tak:
Dzieci mnie irytują i nie mam do nich cierpliwości, jak sobie pomyślę, że moje pra..babcie rodziły ich często ponad 10 sztuk... Większość moich przodków pracowała na roli - i tu też geny nie zdają egzaminu. Wprawdzie wysiłkiem kilku najbliższych przodków.. w końcu zapamiętałam czym się różni pszenica od owsa, ale generalnie nawet paprotka zdycha w moim otoczeniu.
Moich przodków opisywano przydomkiem "pracowici", co również nijak nie pasuje do mojego charakteru.
Mam też w drzewku genealogicznym gorzelnika - i niestety nie rozróżniam gatunków alkoholi, smakosz też ze mnie żaden.
Jedynie odziedziczyłam chyba coś z pra..dziadka młynarza. Opalam się głównie na biało (jak prawnuczka młynarza). A kiedy wreszcie trochę złapie mnie słońce, to następnego dnia schodzi skóra (o jak dobrze, że pradziadek nie chodził na raki).
Mam jeszcze owczarzy i pasterzy, ooo... to mi pasuje. Zwierzaki mnie lubią. I te dzikie i udomowione. I pies rodziców nawet się słucha (jak mu się chce).
A co WY odziedziczyliście po swoich dalekich przodkach ?
(zaraz mnie pewnie Helenka sprowadzi na ziemię ). A po dalszych przodkach ?
Czy ich talenty przeszły przez kolejne pokolenia, żeby nas obdarować jakąś zdolnością ?
Bo jak się tak zastanowić... to ja chyba sroce spod ogona wypadłam. Kompletnie nie pasuję. No bo tak:
Dzieci mnie irytują i nie mam do nich cierpliwości, jak sobie pomyślę, że moje pra..babcie rodziły ich często ponad 10 sztuk... Większość moich przodków pracowała na roli - i tu też geny nie zdają egzaminu. Wprawdzie wysiłkiem kilku najbliższych przodków.. w końcu zapamiętałam czym się różni pszenica od owsa, ale generalnie nawet paprotka zdycha w moim otoczeniu.
Moich przodków opisywano przydomkiem "pracowici", co również nijak nie pasuje do mojego charakteru.
Mam też w drzewku genealogicznym gorzelnika - i niestety nie rozróżniam gatunków alkoholi, smakosz też ze mnie żaden.
Jedynie odziedziczyłam chyba coś z pra..dziadka młynarza. Opalam się głównie na biało (jak prawnuczka młynarza). A kiedy wreszcie trochę złapie mnie słońce, to następnego dnia schodzi skóra (o jak dobrze, że pradziadek nie chodził na raki).
Mam jeszcze owczarzy i pasterzy, ooo... to mi pasuje. Zwierzaki mnie lubią. I te dzikie i udomowione. I pies rodziców nawet się słucha (jak mu się chce).
A co WY odziedziczyliście po swoich dalekich przodkach ?
Beata
-
- Posty: 1348
- Rejestracja: czw kwie 10, 2008 8:56 pm
- Lokalizacja: Łódź
- Podziękował/a: 145 razy
- Podziękowano: 322 razy
- Kontakt:
Re: Jakie zdolności odziedziczyłaś/eś po swoich przodkach ?
Coś musi być z tym dziedziczeniem i to nie tylko po dziadkach.
Mój 6x przodek Franciszek był kowalem. Prawdopodobnie kowalem był również jego ojciec lub stryj Franciszek Nikodem (cechmistrz cechu w Łowiczu). Syn owego kowala, Franciszek, również był kowalem. Drugi syn, Antoni, 5x przodek mój, już nie, ale z opowieści ojca wiem, że jeszcze prawnuczek Antoniego potrafił samemu podkuć konia, czego nie potrafili z jego pokolenia powżeniani szwagrowie, czy sąsiedzi ze wsi. Czy to efekt przekazywania wiedzy w rodzinie? Wątpię - zawód akurat w tej gałęzi wymarł. Bardziej stawiam właśnie na pewne dziedziczne zdolności i podejście do zwierząt.
Mój 6x przodek Franciszek był kowalem. Prawdopodobnie kowalem był również jego ojciec lub stryj Franciszek Nikodem (cechmistrz cechu w Łowiczu). Syn owego kowala, Franciszek, również był kowalem. Drugi syn, Antoni, 5x przodek mój, już nie, ale z opowieści ojca wiem, że jeszcze prawnuczek Antoniego potrafił samemu podkuć konia, czego nie potrafili z jego pokolenia powżeniani szwagrowie, czy sąsiedzi ze wsi. Czy to efekt przekazywania wiedzy w rodzinie? Wątpię - zawód akurat w tej gałęzi wymarł. Bardziej stawiam właśnie na pewne dziedziczne zdolności i podejście do zwierząt.
---------------------------------------
Pozdrawiam, Witek Mazuchowski
Pozdrawiam, Witek Mazuchowski
-
- Posty: 115
- Rejestracja: ndz maja 22, 2016 10:32 pm
- Podziękował/a: 42 razy
- Podziękowano: 2 razy
Re: Jakie zdolności odziedziczyłaś/eś po swoich przodkach ?
Po dziadku niestety odziedziczyłem niewiele - umiejętność przyrządzania dziczyzny na ten przykład Po praprababce zainteresowanie ziołolecznictwem. Jej bioenergetycznych zdolności (wtedy nazywano to trochę inaczej ... ) niestety już nie. Po jej dziadku a moim 4xpradziadku, jeśli dobrze liczę, pozostało mi grzebanie w ziemi. Tyle że szanowny pra... wygrzebał czaszkę mamuta i jakieś pozostałości z tatarskiego kurchana a ja jedynie grzebię w moim przydomowym ogródku. Podsumowując, mogę powiedzieć, że wszystkich nas łączy małe poszanowanie przedmiotów ścisłych lol
Janusz
Andrasz, Greger, Czarnecki, Wereszczyński, Rudnicki, Ostrowski, Żarczyński, Bielawski, Misky, Runge, Doliński
Andrasz, Greger, Czarnecki, Wereszczyński, Rudnicki, Ostrowski, Żarczyński, Bielawski, Misky, Runge, Doliński
Re: Jakie zdolności odziedziczyłaś/eś po swoich przodkach ?
Kiedyś przeczytałam o pamięci filogenetycznej - z początku wydała mi się zabawna, ale... poszperałam w innych źródłach i jednak coś w tym jest. Jakim sposobem ssaki rodzą się z "gotową" umiejętnością ssania? Zagniazdowniki zaraz po urodzeniu potrafią biegać. Jakim cudem?
Dziedziczenie profesji mogło wynikać ze zwyczaju a nawet przymusu, kowalstwo to był ceniony i opłacalny fach (znacie powiedzenie "kowal zabił powiesili Cygana"?), poza tym nauka blisko domu... Tyle, że to nie cała prawda - w kuźni łatwo o wypadek - gdyby któryś z Franciszków miał 2 lewe ręce, szybko by go przekwalifikowali. Wicy - jak tam u Ciebie z młotkiem? Zręcznie i precyzyjnie? A z dużymi roślinożernymi?
Dawniej dzietność na pewno nie była wynikiem planowania. Moja pra... urodziła z 17 dzieci (nie wiadomo dokładnie), trudno powiedzieć czy któreś z dzieci lubiła. Przy tylu dzieciakach to starsze siostry zajmują się maluchami - zatem kłopotliwa jest tylko pierwsza 5, potem to tylko kwestia organizacyjna...
Bea możliwe, że odziedziczyłaś coś cenniejszego - pogodę ducha i uczciwość (nie wiem czy to dziedziczne).
Ja chyba odziedziczyłam za dużo. Rozległe zainteresowania potrafią bardzo komplikować życie.
Z rzeczy zaskakujących - potrafię przycinać rośliny (np krzaki róż) i gotować - choć nikt nigdy mnie tego nie uczył - ja po prostu wiem jak to zrobić i nie mam pojęcia skąd to wiem... Dla mnie to naturalna umiejętność - długo sądziłam iż wszyscy inni też tak mają
Dziedziczenie profesji mogło wynikać ze zwyczaju a nawet przymusu, kowalstwo to był ceniony i opłacalny fach (znacie powiedzenie "kowal zabił powiesili Cygana"?), poza tym nauka blisko domu... Tyle, że to nie cała prawda - w kuźni łatwo o wypadek - gdyby któryś z Franciszków miał 2 lewe ręce, szybko by go przekwalifikowali. Wicy - jak tam u Ciebie z młotkiem? Zręcznie i precyzyjnie? A z dużymi roślinożernymi?
Dawniej dzietność na pewno nie była wynikiem planowania. Moja pra... urodziła z 17 dzieci (nie wiadomo dokładnie), trudno powiedzieć czy któreś z dzieci lubiła. Przy tylu dzieciakach to starsze siostry zajmują się maluchami - zatem kłopotliwa jest tylko pierwsza 5, potem to tylko kwestia organizacyjna...
Bea możliwe, że odziedziczyłaś coś cenniejszego - pogodę ducha i uczciwość (nie wiem czy to dziedziczne).
Ja chyba odziedziczyłam za dużo. Rozległe zainteresowania potrafią bardzo komplikować życie.
Z rzeczy zaskakujących - potrafię przycinać rośliny (np krzaki róż) i gotować - choć nikt nigdy mnie tego nie uczył - ja po prostu wiem jak to zrobić i nie mam pojęcia skąd to wiem... Dla mnie to naturalna umiejętność - długo sądziłam iż wszyscy inni też tak mają
Re: Jakie zdolności odziedziczyłaś/eś po swoich przodkach ?
ja slyszalem ze po dziadkach się wzrost i nos dziedziczy
ale o zdolnosciach nie slyszalem - chyba pracowitość odziedziczyłem
ale o zdolnosciach nie slyszalem - chyba pracowitość odziedziczyłem
-
- Posty: 64
- Rejestracja: pt kwie 11, 2008 1:29 am
- Lokalizacja: Włocławek
- Podziękował/a: 5 razy
- Podziękowano: 3 razy
Re: Jakie zdolności odziedziczyłaś/eś po swoich przodkach ?
Bardzo mi się podoba podziękowanie przodkom mojej koleżanki, emigrantki.
Niemal każdy z nas może się pod tym tekstem podpisać:
GDYBYM MIAŁA INNYCH RODZICÓW NIE BYŁABYM DZIŚ TAKIM CZŁOWIEKIEM JAKIM JESTEM!!! DOSTAŁAM POTĘŻNY DAR WIARY NADZIEI I MIŁOŚCI !!!
MOI RODZICE BYLI POTĘŻNYM DAREM DLA MOJEJ UKOCHANEJ DUSZY !!!
DZIĘKUJE IM ZA ICH POŚWIĘCENIE DLA MNIE SWOICH IDEAŁÓW, PRACY I TRUDU W NIĄ WŁOŻONEGO. DZIĘKUJE WSZYSTKIM ICH PRZODKOM ZA WSZYSTKIE CUDOWNE NIEZMIERZONE TALENTY DUCHOWE JAKIE PO NICH OTRZYMAŁAM. BEZ NICH DZISIAJ MOŻE BYŁABYM NIKIM???
NIE WIEM !!!
DZIĘKUJE WSZYSTKIM PRZODKOM Z RODÓW MOICH RODZICÓW ZA POBŁOGOSŁAWIENIE WSPÓLNOTY RODZINNEJ ,ŻE MOI RODZICE MOGLI SPOTKAĆ SIĘ W MIŁOŚCI I MOGLI PRZEKAZAĆ MI ŻYCIE I RAZEM Z NIM WSZYSTKO CO NAJLEPSZE MIELI DO PRZEKAZANIA MNIE, MOJEMU RODZEŃSTWU, MOIM DZIECIOM I MOIM WNUKOM . DZIĘKUJE ZA SKUPIANIE SIĘ NA UWEWNĘTRZNIANIU SWOJEJ OSOBOWOŚCI W DUCHU MIŁOŚCI I POKOJU, BY KAŻDEMU W NASZYM RODZIE BYLO DOBRZE I ABYŚMY ENERGETYCZNIE WSPIERALI SIĘ WZAJEMNIE!!!
AKCEPTOWALI SIĘ I SWOJĄ ODMIENNOŚĆ. POMAGALI SOBIE WZAJEMNIE DLA DOBRA PRZETRWANIA NASZEGO STAREGO, CUDOWNEGO, BOGATEGO WEWNĘTRZNIE RODU!!!
DZIĘKUJE ZA GŁĘBIE DOKONYWANIA CUDÓW W DUCHU MIŁOŚCI ZA DAR ROZEZNANIA, ZA WSZYSTKIE DARY PRZYNALEŻNE DO NASZEGO WSPANIAŁEGO RODU !!!
DZIADKU CHADZEŃSKI DZIĘKUJE CI ZA TO, ŻE BYŁEŚ TYM KIM BYŁEŚ, WŁAŚNIE POMOGŁEŚ MI WSTAĆ Z KOLAN. JUŻ NIE MUSZĘ NIKOGO PRZEPRASZAĆ ZA TO, ŻE ŻYJE, ALE JUŻ MOGĘ SIĘ CIESZYĆ SWOIM ŻYCIEM I KORZYSTAĆ Z NIEGO W PEŁNI !!I
WRESZCIE ZACHCIAŁO MI SIE ŻYC !!!
DZIĘKUJE, ŻE POŚWIĘCIŁEŚ SWOJE ŻYCIE DLA MOJEGO ŻYCIA!!!
JESTEM!!! ŻYJE !!!
I JESTEM DUMA, ŻE MIAŁAM TAKICH FANTASTYCZNYCH DZIADKÓW PEŁNYCH WIGORU, ŻE MIAŁAM TAK BOGATYCH WEWNĘTRZNIE I UGRUNTOWANYCH W WIERZE ZAKORZENIONYCH GŁĘBOKO W BOGU !!!
DZIŚ MOJE KORZENIE WIARY SĄ NIE DO POKONANIA. UMIEM DZIĘKI WAM ROZRÓŻNIĆ MANIPULACJE OD PRAWDY, KŁAMSTWO OD NIECZYSTYCH INTENCJI, MOGĘ POZNAĆ CZŁOWIEKA W JEGO ZARODKU I ROZPOZNAĆ JEGO INTENCJE!!!
DZIĘKUJE WAM KOCHANI ZA SCIEŻKĘ KTÓREJ PILNOWALIŚCIE . ZA WASZĄ OCHRONĘ I MIŁOŚĆ DO MNIE, ZA PROWADZENIE I PRZYWÓDZTWO, ZA LUDZI KTÓRYCH STAWIALIŚCIE NA MOJEJ DRODZE I ZA DOŚWIADCZENIA, KTÓRE MUSIAŁAM PRZEJŚĆ I PRZEŻYĆ, ABY DOJRZEĆ WEWNĘTRZNIE DUCHOWO!!!
CZYLI PO PROSTU DOROSNĄĆ . WIDZĘ SWOIM SERCEM KAŻDEGO Z WAS I DZIĘKUJE WAM JAKO MOJEMU RODOWI I DZIĘKUJE KAŻDEMU Z OSOBNA JA ELUŚKA OWOC Z WASZEGO DRZEWA GENEALOGICZNEGO, KTÓRY TEŻ PRZEKAZAŁ SWOJE ŻYCIE DALEJ DZIĘKI WASZEMU BŁOGOSŁAWIEŃSTWU I MIŁOŚCI DO NAS.
/-/ Elusia Kramczynski
Niemal każdy z nas może się pod tym tekstem podpisać:
GDYBYM MIAŁA INNYCH RODZICÓW NIE BYŁABYM DZIŚ TAKIM CZŁOWIEKIEM JAKIM JESTEM!!! DOSTAŁAM POTĘŻNY DAR WIARY NADZIEI I MIŁOŚCI !!!
MOI RODZICE BYLI POTĘŻNYM DAREM DLA MOJEJ UKOCHANEJ DUSZY !!!
DZIĘKUJE IM ZA ICH POŚWIĘCENIE DLA MNIE SWOICH IDEAŁÓW, PRACY I TRUDU W NIĄ WŁOŻONEGO. DZIĘKUJE WSZYSTKIM ICH PRZODKOM ZA WSZYSTKIE CUDOWNE NIEZMIERZONE TALENTY DUCHOWE JAKIE PO NICH OTRZYMAŁAM. BEZ NICH DZISIAJ MOŻE BYŁABYM NIKIM???
NIE WIEM !!!
DZIĘKUJE WSZYSTKIM PRZODKOM Z RODÓW MOICH RODZICÓW ZA POBŁOGOSŁAWIENIE WSPÓLNOTY RODZINNEJ ,ŻE MOI RODZICE MOGLI SPOTKAĆ SIĘ W MIŁOŚCI I MOGLI PRZEKAZAĆ MI ŻYCIE I RAZEM Z NIM WSZYSTKO CO NAJLEPSZE MIELI DO PRZEKAZANIA MNIE, MOJEMU RODZEŃSTWU, MOIM DZIECIOM I MOIM WNUKOM . DZIĘKUJE ZA SKUPIANIE SIĘ NA UWEWNĘTRZNIANIU SWOJEJ OSOBOWOŚCI W DUCHU MIŁOŚCI I POKOJU, BY KAŻDEMU W NASZYM RODZIE BYLO DOBRZE I ABYŚMY ENERGETYCZNIE WSPIERALI SIĘ WZAJEMNIE!!!
AKCEPTOWALI SIĘ I SWOJĄ ODMIENNOŚĆ. POMAGALI SOBIE WZAJEMNIE DLA DOBRA PRZETRWANIA NASZEGO STAREGO, CUDOWNEGO, BOGATEGO WEWNĘTRZNIE RODU!!!
DZIĘKUJE ZA GŁĘBIE DOKONYWANIA CUDÓW W DUCHU MIŁOŚCI ZA DAR ROZEZNANIA, ZA WSZYSTKIE DARY PRZYNALEŻNE DO NASZEGO WSPANIAŁEGO RODU !!!
DZIADKU CHADZEŃSKI DZIĘKUJE CI ZA TO, ŻE BYŁEŚ TYM KIM BYŁEŚ, WŁAŚNIE POMOGŁEŚ MI WSTAĆ Z KOLAN. JUŻ NIE MUSZĘ NIKOGO PRZEPRASZAĆ ZA TO, ŻE ŻYJE, ALE JUŻ MOGĘ SIĘ CIESZYĆ SWOIM ŻYCIEM I KORZYSTAĆ Z NIEGO W PEŁNI !!I
WRESZCIE ZACHCIAŁO MI SIE ŻYC !!!
DZIĘKUJE, ŻE POŚWIĘCIŁEŚ SWOJE ŻYCIE DLA MOJEGO ŻYCIA!!!
JESTEM!!! ŻYJE !!!
I JESTEM DUMA, ŻE MIAŁAM TAKICH FANTASTYCZNYCH DZIADKÓW PEŁNYCH WIGORU, ŻE MIAŁAM TAK BOGATYCH WEWNĘTRZNIE I UGRUNTOWANYCH W WIERZE ZAKORZENIONYCH GŁĘBOKO W BOGU !!!
DZIŚ MOJE KORZENIE WIARY SĄ NIE DO POKONANIA. UMIEM DZIĘKI WAM ROZRÓŻNIĆ MANIPULACJE OD PRAWDY, KŁAMSTWO OD NIECZYSTYCH INTENCJI, MOGĘ POZNAĆ CZŁOWIEKA W JEGO ZARODKU I ROZPOZNAĆ JEGO INTENCJE!!!
DZIĘKUJE WAM KOCHANI ZA SCIEŻKĘ KTÓREJ PILNOWALIŚCIE . ZA WASZĄ OCHRONĘ I MIŁOŚĆ DO MNIE, ZA PROWADZENIE I PRZYWÓDZTWO, ZA LUDZI KTÓRYCH STAWIALIŚCIE NA MOJEJ DRODZE I ZA DOŚWIADCZENIA, KTÓRE MUSIAŁAM PRZEJŚĆ I PRZEŻYĆ, ABY DOJRZEĆ WEWNĘTRZNIE DUCHOWO!!!
CZYLI PO PROSTU DOROSNĄĆ . WIDZĘ SWOIM SERCEM KAŻDEGO Z WAS I DZIĘKUJE WAM JAKO MOJEMU RODOWI I DZIĘKUJE KAŻDEMU Z OSOBNA JA ELUŚKA OWOC Z WASZEGO DRZEWA GENEALOGICZNEGO, KTÓRY TEŻ PRZEKAZAŁ SWOJE ŻYCIE DALEJ DZIĘKI WASZEMU BŁOGOSŁAWIEŃSTWU I MIŁOŚCI DO NAS.
/-/ Elusia Kramczynski
Pozdrawiam. Bożena
Re: Jakie zdolności odziedziczyłaś/eś po swoich przodkach ?
jestem duszą artystyczną o pra pra babci, co tak na prawde wyszło w trakcie moich poszukiwan