mam takie pytanie do bardziej doświadczonych rodzinnych detektywów


No i co dalej, jeśli np nie ma możliwości odnalezienia jej aktu zgonu. Co robicie w sytuacji niemożności upewnienia się?
Pozdrawiam
Ania
Moderator: Moderatorzy
Nigdy nie ma pewności. Napiszę coś jeszcze bardziej obrazoburczego. Wg badań naukowych (sic!) troje urodzonych dzieci na 10 pochodzi z nieprawego łoża. W tej sytuacji wszystkie badania opierające się na analizie DNA są funta kłaków warteAnna Urgacz-Szczęsna pisze:...mam takie pytanie do bardziej doświadczonych rodzinnych detektywów: skąd macie pewność, że znaleziona osoba to nasz przodek? Jeśli mam Katarzynę raz Błaszczyk raz Błaszczykiewicz, raz Barczyk a raz Błażejowną, a wiele wskazuje na to, że to może być jedna i ta sama osoba, to co robić?
...
Jak nie masz aktu zgonu to poszukaj jej aktu ślubu, bo pewnie imię ojca masz w akcie narodzin syna. W akcie ślubu powinni być jej rodzice wypisani. Skoro nie ma i tego poszukaj w akcie ślubu tegoż syna, bo czasami i ta informacja była zawarta w metryce ślubu. Akty zgonu w moim rankingu zawierają najmniej informacji czasami nawet błędnych więc rzadko im wierzę w całości (oprócz daty śmierci oczywiście)Anna Urgacz-Szczęsna pisze:Druga rzecz - Marianna Nowak we wsi x ma tyle i tyle lat podczas narodzin syna, ale cofając się o mniej więcej tyle lat wstecz, żeby ją odnaleźć, odnajduję dwie Marianny Nowak urodzone np w 1828 i w 1831. A wiemy z jaką dokładnością podawano wówczas nawet własny wiek. No i wiemy jak często nadawano imię Marianna, i noszono nazwisko Nowak![]()
No i co dalej, jeśli np nie ma możliwości odnalezienia jej aktu zgonu. Co robicie w sytuacji niemożności upewnienia się?
Pozdrawiam
Ania
Czy można prosić o źródło tej rewelacji? Chętnie bym poczytała coś na ten temat.Jurek Plieth pisze: Wg badań naukowych (sic!) troje urodzonych dzieci na 10 pochodzi z nieprawego łoża. W tej sytuacji wszystkie badania opierające się na analizie DNA są funta kłaków warte
Tak na poczekaniu nie potrafię podlinkować Ci źródeł stricte naukowych, ale przy odrobinie cierpliwości znajdziesz je osobiście. Z tych nienaukowych dwa pierwsze z brzegu:mariamazur pisze:Czy można prosić o źródło tej rewelacji? Chętnie bym poczytała coś na ten temat.Jurek Plieth pisze: Wg badań naukowych (sic!) troje urodzonych dzieci na 10 pochodzi z nieprawego łoża. W tej sytuacji wszystkie badania opierające się na analizie DNA są funta kłaków warte
Na podstawie wyników badań genetycznych szacuje się, że do XIX wieku przypadki przerwania ciągłości genetycznej rodu w Polsce miały miejsce w 1-3% ogółu urodzeń.Cecilia pisze:A jak było dawniej? Wtedy małżeństwa były bardziej trwałe.
Wg badań naukowych (sic!) troje urodzonych dzieci na 10 pochodzi z nieprawego łoża. W tej sytuacji wszystkie badania opierające się na analizie DNA są funta kłaków warte
... W Polsce, jak donoszą badania Rafała Płoskiego, genetyka z Akademii Medycznej w Warszawie, 7-8 proc. dzieci wychowują mężczyźni żyjący w błędnym przekonaniu, że są ich ojcami."
Czy mógłbyś mi to podlinkować? Dziękuję!anykey pisze: Z innego źródła:
"-Nie znam takich badań - zarzeka się doktor Płoski. - Wszyscy to cytują ale nie wiadomo skąd to wzięli."
Artykuł poświęcony tej tematyce ukazał się w Newsweeku nr 50 ub.r.
I jeszcze jeden cytat z artykułu:
"Pewne dane ma profesor Tadeusz Dobosz z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu - W latach 70. przebadałem 211 rodzin wrocławskich, z których każda miała dwoje małych dzieci. Stwierdziłem, że 0,5 procent dzieci nie było biologicznymi dziećmi męża. Dobosz przeprowadził też badania w podkieleckiej wsi Bejsce. Tam wszystkie maluchy były biologicznymi dziećmi swoich "legalnych" ojców. - Szacunki 10-20 procent uważam za grubo przesadzone - mówi profesor.