Elżbieto, wszyscy mamy podobne zainteresowania i chyba każdemu z nas zależy na tym, aby doskonalić się w tym co robimy, aby nasza wiedza była coraz pełniejsza.
To forum ma także uczyć i pomagać w rozumieniu trudnych niekiedy spraw. Genealogia, czy też historia rodzinna, to ciągłe zdobywanie wiedzy, ciągłe poszukiwanie i ciągłe mierzenie się z nowymi zagadnieniami.
Genealogia, tak jak i inne hobby (a może szczególnie) wymaga samokształcenia. Zaczynamy zazwyczaj od bajek i legend rodzinnych, ale później dochodzimy do drzwi nauki i albo przekraczamy ten próg, albo drepczemy w miejscu.
Wybór należy do nas samych.
Wierz mi, że nie ma tu miejsca na zadęcia, ale jest miejsce na racjonalną rozmowę o historii.
Po to zaglądamy na forum, by wyjść ze świata opowieści, gdybań, mitologizacji i różnych towarzyskich bajań i zastąpić go w miarę swoich możliwości światem nauki.
To co napisałaś o Leliwach, obrazie z bitwą, Uruskim i rodzinie spod Szadka - zupełnie się nie klei, ale jest typowe dla marzeń o udowodnieniu szlachectwa. Pisałem o tym w polecanym wątku powyżej.
Mam nadzieję, że emocje opadną i zrozumiesz, że nikt tu nie ma złych intencji, a jak znajdziesz punkt zaczepienie do szlachty, to sam chętnie pomogę, tak jak w dziesiątkach innych przypadków na tym forum
